Witam.
Na przełomie kwiecień/maj niezbyt mogę pochwalić się wynikami diety i ćwiczeń. Niestety nie było to zależne ode mnie. Musiałam sobie zrobić prawie miesięczną przerwę od jakiejkolwiek aktywności fizycznej. Nie schudłam, ale też nie przytyłam. W dalszej części postu dowiecie się, co się u mnie działo, więc zapraszam!
źródło |
Cały czas staram się trzymać dietę. Nadal pijam koktajl odżywczy, pisałam o nim w pierwszej części [klik!]
Wczoraj zamówiłam kolejne opakowanie, tym razem znów czekoladowe.
Poprzednie duże starczyło mi na przeszło 3 tygodnie codziennego picia
koktajlu na śniadanie oraz kolację. Staram się jeść bardziej zdrowo, ale
wiadomo, że zdarzają się małe "wpadki" w postaci jakiegoś cięższego
obiadu, czy lodów ;) Ostatnio mam fazę na sushi, ale to akurat jest
zdrowe, więc w to mi graj :) Bardzo polubiłam awokado, którego w mojej
wcześniejszej diecie nigdy nie było. Uwielbiam kanapki z nim (awokado w
plasterkach), ale świetnie spisuje się w roli masełka (rozgniecione
widelcem), a wiadomo, że ten wariant jest zdrowszy od masła.
Na przełomie marzec/kwiecień na dobre wkręciłam się w bieganie. Szło mi już całkiem nieźle a i zapał był. W dni, w których nie biegałam ćwiczyłam sobie w domu i najczęściej były to treningi na nogi, brzuch i pośladki MelB. Czasem wplotłam jakiś trening cardio. Aktywność fizyczna stała się czymś normalnym i naturalnym. Przychodził wieczór i musiałam pobiec lub poćwiczyć.
Niestety mój kręgosłup lędźwiowy co jakiś czas daje o sobie znać i właśnie teraz nadszedł ten czas. Zrobiłam potrzebne badania, w wyniku których musiałam udać się na rehabilitację. 10 wizyt przez świąteczną przerwę przedłużyło się do 3 tygodni. Pani rehabilitantka na czas rehabilitacji zabroniła mi jakiejkolwiek aktywności fizycznej, aby ewentualnie wyeliminować źródło bólu. Dochodziło do tego, że śniło mi się moje bieganie :D Organizmowi widocznie czegoś brakowało.
Oczywiście teraz, po rehabilitacji mogę biegać, ale jedynie na miękkich trasach, niezbyt długo i koniecznie w butach do biegania (akurat w takich biegam). Niestety bieganie po lesie, czy piasku u mnie nie wchodzi w grę. Nie mogę również wykonywać ćwiczeń z podskokami typu pajacyki, ćwiczenia na stepie itp. Możecie się domyślać, że niektóre ćwiczenia, jak i ostatnio polubione przeze mnie cardio, nie wchodzą w grę...
I tutaj mam do Was prośbę, abyście polecili(-ły) mi treningi, w których nie ma wspomnianych podskoków. Domyślam się, że raczej nie ma czegoś takiego jak cardio bez poskoków, ale może ktoś takie widział ;) 30DayShred z Jillian Michaels nie wchodzi w grę, pozostaje MelB i Chodakowska. MelB ma fajne ćwiczenia, ale ja wolałabym coś bardziej intensywnego, co da mi w kość, wymodeluje ciało i spali tłuszczyk. Od trzech dni ćwiczę Skalpel 1. Nie wiem, czy za parę dni nie wymyślę czegoś innego. Zamierzam ćwiczyć 5-6 dni w tygodniu i mam nadzieję, że to uda mi się a Wy poratujcie jakimś treningiem. Linki mile widziane ;)
Pozdrawiam :*
Narobiłaś mi smaka, zaraz sobie wypiję koktajl :)
OdpowiedzUsuńJa biegam od lutego, nie wyobrażam sobie teraz dnia chociażby bez krótkiej, 4 km przebieżki dlatego doskonale rozumiem Twój ból i sny z tęsknoty za bieganiem. Jeśli chodzi o niemożność podskoków (ekspertem nie jestem) ale może poświęć więcej czasu na pilates lub po prostu wizyty na siłowni i trening siłowy?
OdpowiedzUsuńZ ćwiczeniami nie pomogę, ale może masz możliwość skorzystania z indywidualnej porady treningowej w swoim mieście? Szkoda, byś sobie coś więcej uszkodziła niewłaściwym treningiem.
OdpowiedzUsuńTy chyba w ogóle nie musisz chudnąć. Uwielbiam avocado, na kanapkach, w formie pasty guacamole i w koktajlach. mniammm. Też mam ostatnio problemy z kręgosłupem. :/
OdpowiedzUsuńTeż bym oddała pare kilo ;) ale z dietami u mnie kiepsko, wole biegac, ostatnio biegam dyszki i całkiem zadowolona z efektów jestem.
OdpowiedzUsuńJa jakoś nie mogę zmotywować sie do ćwiczeń a przydałoby mi sie troszkę zrzucić co nieco :)
OdpowiedzUsuńJa ćwiczę z Natalią Gacką. Na youtube masz jej wiele filmików. :)
OdpowiedzUsuńZ zainteresowaniem przeczytałam to, co napisałaś. Fajnie, że propagujesz zdrowy tryb życia:).
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Ci, że lubisz awokado - pewnie byłabym szczuplejsza, gdybym też je polubiła;).
Jeżeli interesuje Cię temat zdrowych przekąsek, zapraszam do lektury mojej nowej notki:
http://spinkiiszpilki.blogspot.com/2014/05/kilka-pomysow-na-pyszne-ale-nietuczace.html
Ja przy bolach kregoslupa robie callanetics:) raz w tygodniu mi wystarcza zeby rozciagnac i rozluznic cialo. Mysle ze zamiast tego mozesz sprobowac joge lub pilates:)
OdpowiedzUsuńhttp://www.fitnessblender.com/ na tej stronie masz multum świetnych treningów gdzie możesz dobrać sobie rodzaj treningu, intensywność, partie na które chcesz ćwiczyć, czas itd :) może coś dla siebie znajdziesz.
OdpowiedzUsuńJa teraz ćwiczę 6 week six-pack z Jillian i tam w wersji dla początkujących nie ma podskoków :)
OdpowiedzUsuńA może basen ;-)?
OdpowiedzUsuńAnomalia
o kurcze to dość poważnie.... hmmmm szkoda że gdy już się wkręciłaś to musiałaś przestać
OdpowiedzUsuńSzybkiego powrotu do zdrowia w takim razie!
OdpowiedzUsuńPodziwiam Cię, że tak się w to wkręciłaś, jesteś dla mnie motywacją :))
Tak jak w powyższym komentarzu myślę, że basen to dobry pomysł.
ruziaa.blogspot.com
Mi jakoś wiecznie brakuje motywacji do ćwiczeń, a jeść uwielbiam, więc generalnie źle znoszę diety.
OdpowiedzUsuńMi też brakuje motywacji do ćwiczeń, ale staram się co dwa dni ćwiczyć, żeby nie wyjść z przyzwyczajenia
OdpowiedzUsuńTeż aktualnie jestem na diecie. Co prawda czasami są ciężkie momenty, ale jak się widzi efekty to dodaje więcej motywacji. Aktualnie pracuję nad obwisłymi ramionami, najgorsza parta mojego ciała ;)
OdpowiedzUsuńOsobiście korzystam z diety pudełkowej i bardzo dobrze mi z tym. Jest to ogromna wygoda zwłaszcza, że jestem osobą bardzo zapracowaną ;)
OdpowiedzUsuńMoje ćwiczenia skończyły się niestety kontuzją i jedyne co mnie teraz czeka to pobyt leczniczy w Ciechocinku. Dlatego też czekam z niecierpliwością na wyjazd ;)
OdpowiedzUsuń