Hej Kochani!
Kiedyś dostałam niespodziewajkę od sklepu BioBeauty, w której znalazłam krem do twarzy Absolute Organic oraz, jak wtedy myślałam jakiś drink/napój do picia. Jak się później okazało, po dokładniejszych oględzinach, tenże drink okazał się szamponem :D Gdybym tylko nie dostrzegła tam napisu "shampoo", dałabym sobie rękę uciąć, że ta urocza buteleczka to właśnie coś do picia! Zapraszam więc na recenzję sprawcy mojego małego zamieszania - szamponu wzmacniającego z olejem kokosowym Born to Bio :)
Szampon zamknięty jest w przeuroczej buteleczce! Zakochałam się w niej od pierwszego wejrzenia. I chociaż mój wiek tego nie potwierdza, to każda z nas jest w środku małą dziewczynką ;) Zamykanie na pstryczek z odpowiedniej wielkości otworem sprawia, że aplikacja jest łatwa i bezproblemowa. Zatyczka zamyka się szczelnie i nie otworzy się przypadkowo podczas upadku, czy w podróży. Zapach jest delikatnie słodki, jakby cukierkowaty i rzeczywiście trochę malinowy. Zdziwiło mnie to trochę, gdyż spodziewałam się zapachu raczej nijakiego a tu taka miła niespodzianka! Szampon ten dla dla mnie zupełne zaskoczenie - od samej butli po zapach i konsystencję. Szampon jest zupełnie przezroczysty, rzadki i lekko wodnisty. Wprawdzie nie przelewa się przez palce, ale niewiele mu brakuje. Nie lubię takiej konsystencji...
Szampon pieni się słabo i to w zależności od temperatury wody. W cieplejszej wodzie, wiadomo, pieni się lepiej. Jest to szampon naturalny, więc nie maco oglądać się za gęstą i bogata pianą, która nie zawsze gwarantuje nam to, czego oczekujemy. Szampon bardzo dobrze oczyszcza włosy z wszelkich zanieczyszczeń. Ja zawsze myję włosy tak, że aplikuję szampon, masuję chwilę skórę głowy, po czym odczekuję kilka minut do spłukania. Zajmuję się wtedy innymi kąpielowymi czynnościami :) Przy spłukaniu czuć, że włosy są lekko tępe. Jest to również efekt mycia włosów szamponem z dobrym składem. Po wysuszeniu włosy odżywione, błyszczące i puszyste, ale nie napuszone. Brakuje mi jednak tej wisienki na torcie, tej super gładkości i wygładzenia. Dlatego używam kilku kropel mojego ulubionego olejku do włosów Isana. On jest idealnym dopełnieniem.
Skład: Aqua, Hordeum vulgare stem water**, Ammonium lauryl sulfate,
Cocamidopropyl betaine, Decyl glucoside, Glycerin, Sucrose Cocoate,
Parfum, Citric Acid, Sodium Benzoate, Hydrolyzed wheat protein, Coconut
oil polyglyceryl-6 esters***, Guar hydroxypropyltrimonium chloride,
Acetum, Potassium Sorbate, Benzoic Acid, Rubus idaeus fruit extract,
** składniki pochodzące z upraw organicznych
*** sporządzone przy użyciu składników organicznych
*) 10,5% składników pochodzących z upraw organicznych
Testowany dermatologicznie.
Pojemność: 300ml
Cena: ok. 30zł
Dostępność: biobeauty.pl
Bardzo polubiłam ten szampon za jego świetne działanie. Piękny zapach i przeurocza buteleczka tylko dodatkowo zachęcają do zakupu.
Pozdrawiam :)
Faktycznie wyglądem przypomina jogurt pitny :)
OdpowiedzUsuńButeleczka przeurocza! Sama nie pomyślałabym, ze to szampon! Chyba i ja się skuszę na jego kupno.
OdpowiedzUsuńkarolinagutowska.blogspot.com
Buteleczka jest cudowna! :)
OdpowiedzUsuńŚliczna ta buteleczka :) jak włosy się po nim nie puszą to muszę go mieć :)
OdpowiedzUsuńBROszka
Wygląda jak jakiś bio jogurt <3
OdpowiedzUsuńna pierwszy rzut oka też bym powiedziała,że to coś do picia a nie szampon
OdpowiedzUsuńświetna buteleczka :)
OdpowiedzUsuńOpakowanie jest niesamowicie urocze :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładne opakowanie i ciekawe składniki, sama chętnie bym go wypróbowała. :)
OdpowiedzUsuńJa jak spojrzałam to byłam pewna, że to jakiś jogurt do picia jest :). U mnie rzadko który naturalny szampon się sprawdza. Zwykle mam po nich na głowie straszne siano, włosy są sztywne i nie do życia. Wiem, że w końcu włosy się przyzwyczajają do naturalnej pielęgnacji i zaczynają wyglądać lepiej, ale nigdy nie mam cierpliwości żeby doczekać tego momentu :). A co to za olejek z Isany? Bo mnie się kończy moje serum z GK Hair i muszę kupić coś nowego:).
OdpowiedzUsuń