Hej Kochani!
Korzystając z 2-tygodniowego urlopu, mam zamiar nadrobić trochę blogowych zaległości. Nie obiecuję, że posty będą pojawiały się codziennie, ale staram się powrócić na dawny tor. Pamiętam czasy, gdy publikowałam posty codziennie. Teraz niestety na niektóre czynności brakuje czasu, niekiedy nawet siły.
Dziś mam dla Was recenzję wygładzającego scrubu do ciała z owsem od Bjobj. Produkt naturalny ze składnikami pochodzącymi z upraw ekologicznych. Zapraszam więc na recenzję!
Kluczowe składniki roślinne:
Ekstrakt z owsa stosowany w
kosmetykach Bjobj jest otrzymywany za pomocą specjalnej obróbki na
zimno. Wzbogacony cennymi
substancjami pochodzenia roślinnego: olejami, ekstraktami roślinnymi i
olejkami eterycznymi pochodzącymi z roślin z upraw organicznych lub
roślin dziko rosnących jest wspaniałym składnikiem w produktach
kosmetycznych.
Owies koi, zmiękcza, odżywia i nawilża, działa powlekająco, łagodzi podrażnienia i sprzyja ich regeneracji.
β-glukan występujący w dużej ilości w owsie wykazuje duże podobieństwa strukturalne do kwasu hialuronowego, a co za tym idzie, podobnie jak kwas hialuronowy silnie nawilża.
β-glukan występujący w dużej ilości w owsie wykazuje duże podobieństwa strukturalne do kwasu hialuronowego, a co za tym idzie, podobnie jak kwas hialuronowy silnie nawilża.
Olejek ze słodkich migdałów jest szczególnie
zalecany dla skóry wrażliwej, dzięki swoim właściwościom wygładzającym,
nawilżającym, uspakajającym, chroni i leczy najbardziej wrażliwą skórę.
Jest szczególnie polecany przeciw swędzeniu i zaczerwienieniom. Uważany
jest za bogate źródło substancji przeciwstarzeniowych, ponieważ ma
zdolność wypełniania zmarszczek. Nawilża skórę czyniąc ją bardziej
miękką. Olej migdałowy zawiera szereg naturalnych substancji
odżywczych, takich jak proteiny, sole mineralne oraz witaminy A, E, D i z
grupy B. Witaminy A i E zaliczane są do „witamin młodości”, które
pozytywnie wpływają na jędrność i elastyczność skóry, opóźniając procesy
starzenia. Witamina D chroni skórę od negatywnych czynników
zewnętrznych, zaś witaminy z grupy B zapobiegają odwodnieniu komórek.
Olej migdałowy zawiera również duże ilości kwasu linolowego i
oleinowego, które zmiękczają naskórek i wzmacniają lipidową barierę
ochronną skóry.
Rozprowadzony na skórze nie pozostawia tłustej i lepkiej warstwy, szybko się wchłania.
Olej z kiełków pszenicy to niezwykle bogate źródło witaminy E,
która bardzo dobrze wpływa na szorstką i zniszczoną skórę. Wzmacnia ją,
uelastycznia, spowalnia procesy starzenia i chroni przed niekorzystnym
działaniem słońca. Olej ma również niezwykle silne działanie
nawilżające i przeciwzapalne, nadaje skórze gładkość i miękkość. Łatwo
przenika do naskórka.
Masło Shea jest wspaniałym składnikiem o działaniu odżywczym, regenerującym i natłuszczającym. Zapobiega procesom starzenia, odmładza skórę dzięki dużej zawartości naturalnych witamin i kwasów tłuszczowych.
Peeling zamknięty jest w mięciutkiej tubie z zakręcanym aplikatorem. Niestety otrzymujemy tylko 150ml, więc jak na peeling do ciała, to zdecydowanie za mało (przynajmniej dla mnie). Wzornictwo jest bardzo minimalistyczne, surowe, jakby "apteczne".
Zadziwiła mnie bardzo jego konsystencja, bo do czynienia mamy tutaj jakby z gęstym kremem, zawierającym drobinki. Drobinki peelingujące są duże, dosyć ostre, ale według mnie mogłoby być ich więcej. Zapach jest zupełnie "spodziewalny", jeśli chodzi o kosmetyki naturalne. Czyli tak jakby go nie było a czasem zaleci mi zjełczałym kosmetykiem. Taki urok naturalnych produktów pielęgnacyjnych :)
Peeling ma dosyć ostre drobinki, ale według mnie jest ich za mało, abym czuła się w pełni zadowolona. Ja lubię ostre peelingi, takie które dają super efekt, a skóra na długo po kąpieli jest długo czerwona :) Tutaj mogę oczywiście stopniować efekt poprzez siłę nacisku, jednak czegoś mi brakuje. Peeling dobrze oczyszcza skórę z martwych komórek naskórka. Dzięki zawartości wielu dobroczynnych składników sprawia, że jest ona silnie nawilżona, odżywiona i miękka w dotyku. Takiego efektu nie uświadczę po peelingach, których zazwyczaj używam. Tutaj bardzo wielki plus.
Jestem w pełni świadoma, że jest to produkt naturalny i nie mogę spodziewać się pięknego, kuszącego zapachu. Bez tego efektu da się żyć, a nasza skóra może nam się kiedyś za to odwdzięczy :) Ubolewam jedynie nad tym, że 150ml to zdecydowanie za mało, abym mogła cieszyć się piękną skórą przez długi czas. Po kilku użyciach produktu ubywa praktycznie połowę...
Pojemność: 150ml
Cena: ok. 50zł
Dostępność: biobeauty.pl
Jak widzicie - produkt ma swoje plusy i minusy. O jego działaniu i efektach najlepiej przekonać się na własnej skórze :)
Pozdrawiam :*
Pozdrawiam :*
Całkiem przyjemny produkt, warto wypróbować.
OdpowiedzUsuńdla mnie cena zdecydowanie za wysoka wole sama zrobić peeling za pare złoty :)
OdpowiedzUsuńo chętnie bym spróbowała, bo lubię tego typu scruby
OdpowiedzUsuńLubię kosmetyki z tej firmy.
OdpowiedzUsuńTeż lubię mocniejsze peelingi, jeśli chodzi o ciało, więc nie wiem, czy byłabym z niego zadowolona. Ale jednak składniki zachęcają :)
OdpowiedzUsuńSkład ma rzeczywiście piękny, ale do ciała też lubię żeby jednak peeling miał dużo drobinek i żeby były ostre.
OdpowiedzUsuńMa świetny skład :), ale cena jest moim zdaniem dosyć wysoka! :) Piękne zdjęcia! :)
OdpowiedzUsuńDrogi jak na taką małą pojemność, ale wstępnie mi się podoba :-) A firmę widzę po raz pierwszy!
OdpowiedzUsuń