Dziś napiszę o specyfiku do opalania, chociaż ostatnio słońce nas nie rozpieszcza... Jednak zdarzyły się również upały, podczas których miałam okazję przetestować nawilżająco-odżywczy balsam do opalania SPF 30 Lirene Dermoprogram.
Info od Producenta:
Moje wrażenia:
Opakowanie: bardzo poręczne opakowanie z wygodną zatyczką, której kształt pozwala na łatwe otwieranie a przez otwór wydostaje się odpowiednia ilość kosmetyku
Konsystencja: gęsta, jednak na ciele ładnie się rozsmarowuje - robi się jakby wodnisty
Zapach: delikatny, bardzo ładny, lekko egzotyczny, długo utrzymuje się na ciele
Kolor: biały
Zastosowanie: ochrona przed promieniami UVA i UVB, ochrona antyrodnikowa, ochrona płaszcza hydrolipidowego skóry
Trwałość: konieczność aplikacji po kontakcie z wodą lub wytarciu ręcznikiem
Pojemność: 200ml
Cena: teraz możecie kupić w promocyjnej cenie 15,00zł w outlecie Lirene!
Dostępność: drogerie, sklepy kosmetyczne, apteki oraz tutaj!
W okresie letnim większość dnia spędzam na świeżym powietrzu (piaskownica, basen itp.), dlatego nie wyruszam z domu bez filtrów na twarzy i ciele :) Podczas ostatnich panujących upałów był to kosmetyk nr 1 - bez niego wyglądałabym jak spieczony rak!
Przyznam się szczerze, że raz zdarzyło mi się zapomnieć (nie wiem jakim cudem?) posmarować ciało tym balsamem i wieczorem cierpiałam swoje! Skórę miałam spieczoną na bordo! Wtedy też przekonałam się jak wysoką daje on ochronę :)
Skóra po aplikacji jest fajnie błyszcząca, ale jest to delikatny efekt.
Balsam fajnie nawilża i odżywia.
Nie klei się na ciele, czego nie znoszę w kosmetykach tego typu.
Balsam posiada wysoki filtr SPF 30 jednak nie obawiajcie się, że się w ogóle nie opalicie! Wręcz przeciwnie - skóra jest zdrowo opalona - dodam, że jestem blondynką o jasnej karnacji a z tym balsamem opaliłam na złociutko :)
Bardzo pozytywnie zaskoczył mnie zapach balsamu! Jest zupełnie inny od kosmetyków tego typu. Przypomina mi jakieś perfumy, ale nie mogę skojarzyć jakie. Zapach delikatny, jakby egzotyczny. I, co najważniejsze, bardzo długo utrzymuje się na ciele.
Na opakowaniu pisze, aby ponowić aplikację po pływaniu, jednak ja pływając w basenie nie odczułam takiej potrzeby. Oczywiście w ciągu dnia aplikację należy ponowić parokrotnie.
Z czystym sumieniem POLECAM!!!
Pozdrawiam :*
szkoda tylko, że aplikację trzeba powtarzać...
OdpowiedzUsuńlepiej powtórzyć, niż później cierpieć ;)
UsuńTeż go mam! Kosmetyki do opalania Lirene sa naprawdę warte polecenia:)
OdpowiedzUsuńPóki co mam mleczko z Dax Cosmetics.
OdpowiedzUsuńJest na wykończeniu, więc kto wie, może później skuszę się na Lirene :)
Podoba mi się opkaowanie!
gorąco polecam :) może jeszcze nadejdą ciepłe dni ;)
UsuńJa kupiłam zwykły krem do opalania jakiejś nieznanej firmy w markecie i chyba teraz tego żałuje :( bo żeby go rozsmarować trzeba dużo mieć cierpliwości :(
OdpowiedzUsuńoj to niefajny :(
Usuńteż go mam. :) ostatnio co prawda we Wrocławiu brak słonca dlatego poszedł w odstawkę. do twarzy filtra używam co dziennie (od kwietnia, wtedys się przełamałam) ale do ciała nie - nie mam na to najzwyczajniej czasu rano, przed pracą. jak będzie cieplej będę starała się stosować go systematycznie. :)
OdpowiedzUsuńja filtrów na ciało muszę używać - spędzam całe dnie z córą na powietrzu ;)
UsuńLubię kosmetyki Lirene, chociaż filtry wolę niższe :)
OdpowiedzUsuńja myślałam, że z tą 30 w ogóle się nie opalę a tu całkiem na odwrót! :)
Usuńlubię kosmetyki tej firmy :)
OdpowiedzUsuńja również. na razie na żadnym nie zawiodłam się :)
Usuńmiałam go wrzucić go koszyka jednak wybrałam Ziaję. może następnym razem :>
OdpowiedzUsuńnastępny raz to chyba będzie w następne lato ;)
UsuńMam go, używam zazwyczaj na nogi i przedramiona, bo resztę chronię filtrami 50+ :)
OdpowiedzUsuńTeż go mam ;)
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że sprawdza się równie dobrze jak u mnie :)
UsuńDzisiaj u mnie na blogu jest o Tobie-zapraszam:)
OdpowiedzUsuńo mnie? o matko! idę zobaczyć :)
UsuńNie miałam, ale mogę polecić olejek do opalania z Nivea również z SPF 30:)
OdpowiedzUsuńzakoduję w pamięci :*
UsuńSzkoda,że pogoda jest jaka jest i nie można się poopalać:-/
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że szybko się ociepli :)
UsuńJa się nie opalam;)
OdpowiedzUsuńja też się nie opalam :) w tym roku jeszcze nie leżałam plackiem na słońcu. po prostu biegam po podwórku za Wiki :)
UsuńHmm jak będę wybierać się na ogródek to nie zapomnę o nim ;)
OdpowiedzUsuńJakoś tak nie wiem. Nigdy Lirene nie zrobiło na mnie dobrego wrażenia. Hmmm...chyba jednak wolę swój olejek z L'oreal :)
OdpowiedzUsuńJa w tym roku zaufała DaxCosmetics ale może w przyszłym przerzucę się na Lirene :) U mnie też znajdziesz recenzje produktów do i po opalaniu, zapraszam :)
OdpowiedzUsuń