Witam.
Kremy do twarzy Garnier używałam namiętnie i intensywnie w czasach licealno-studenckich. Wtedy też byłam zakochana bezgranicznie w odżywczym kremie nawilżającym z miodem akacjowym - ile zużyłam opakowań tego kremu, nie jestem w stanie powiedzieć, ale było tego sporo ;)
Ostatnio miałam okazję używać kremu z serii Hydra Adapt od Garnier. Jako, że moja cera mieszana potrzebowała matowienia, zdecydowałam się na matujący i odświeżający krem-sorbet do cery mieszanej i tłustej.
Co obiecuje nam Producent oraz skład:
Ten krem dostaniemy w wygodnej, miękkiej tubce zamykanej na pstryczek. Do tej pory byłam przyzwyczajona do słoiczków, jeśli chodzi o opakowania kremów tej firmy. Tubka nie jest zła a może i nawet lepsza od słoiczków, bo bardziej higieniczna i poręczna. Opakowanie jest solidne - nic się tu nie otworzy przypadkowo a krem nie wyleci w nadmiarze po otwarciu zatyczki.
Konsystencja bardzo fajna i lekka. Rzeczywiście przypominająca sorbet. Krem jest bardzo wydajny, ponieważ potrzebujemy go niewiele, aby wysmarować nim twarz. Dodatkowo podczas aplikacji jest bardzo wodnisty, co również wpływa na jego wydajność.
Mimo, iż jak wspomniałam jest wodnisty, bardzo szybko wchłania się, pozostawiając twarz delikatną i aksamitną w dotyku. Świetnie współgrał ze wszystkimi moimi podkładami.
Kremik ma fajny, delikatnie pistacjowy kolor. Jednak zapachem nie powala - ja czuję tutaj tylko i wyłącznie dosyć mocną woń alkoholową. Alkohol denat w składzie niestety umiejscowiony jest dosyć wysoko...
A jak z działaniem? Rzeczywiście tak jak zapewnia Producent - skóra jest bardzo dobrze nawilżona. Z matowienia również byłam zadowolona - nie musiałam dodatkowo matowić twarzy pudrem i ten stan w ciągu dnia utrzymywał się naprawdę długo.
Więc co było nie tak? To, że po przeszło dwóch tygodniach na mojej twarzy zaczęły pojawiać się krosty i wypryski. Ostatnio w mojej pielęgnacji twarzy nie zmieniałam nic oprócz kremu, więc niestety to jego wina. Postanowiłam to zweryfikować, więc odstawiłam ten krem na tydzień i zauważyłam poprawę. Po tygodniu znów do niego powróciłam i już wiem, że to niestety on jest winowajcą mojego stanu skóry.
Pojemność: 50ml
Cena: 10-16zł w zależności od promocji
Dostępność: większość drogerii
Ocena: 3/6
Cena: 10-16zł w zależności od promocji
Dostępność: większość drogerii
Ocena: 3/6
Moja przygoda z tym kremem zapowiadała się naprawdę nieźle - skóra nawilżona i dobrze zmatowiona. Jednak alkohol umiejscowiony dosyć wysoko w składzie dał o sobie znać nie tylko podczas wąchania.
Jak wiecie, każda twarz zareaguje inaczej na ten sam krem. Może u Was spisze się lepiej niż u mnie. Do tej pory byłam zachwycona kremami Garnier, jednak na razie mój zapał ostygł.
Miałyście kremy z serii Hydra Adapt? Jakie jest Wasze zdanie o nich? Piszcie, bo jestem ciekawa :)
Pozdrawiam :*
Nie ma nic gorszego od zapychania :-/
OdpowiedzUsuńNie miałam i mnie nie kuszą
OdpowiedzUsuńszkoda,że Cię zawiódł..
OdpowiedzUsuńw moim przypadku alkohol denaturowany to zbrodnia, unikam jak ognia tego składnika i dziwię się, że producent dodał go do kremu nawilżającego.
OdpowiedzUsuńOj.. najgorsza rzecz jaka może przydarzyć się cerze - wysyp :(
OdpowiedzUsuńciekawa jestem jak sprawują się inne kremy z tej 'kolekcji' ;)szkoda, że ten się nie sprawdził
OdpowiedzUsuńkolejny krem z tej serii który powoduje problemy z cerą :O
OdpowiedzUsuńJa miałam kilka próbek, używałam przez 5 dni i niestety miałam wrażenie, że moja twarz jest pokryta silikonem ;/ Efekt matowej buzi był marny. Nie przepadam za kosmetykami pielęgnacyjnymi Garnier (moja skóra się z nimi nie dogaduje) i ten krem tylko to potwierdził
OdpowiedzUsuńO i wtopa :) Cieszę się że jednak zdecydowałam się na AA.
OdpowiedzUsuńA zapowiadało się tak fajnie;/
OdpowiedzUsuńmiałam nosa do tych kremów, by nawet ich nie próbować. Ceny dosłownie wszędzie są mocno zachęcające, jednak myślę, że ta kampania reklamowa zrobiła wielu dziewczynom pranie z mózgu i tak naprawdę są nic nie warte :)
OdpowiedzUsuńmam krem-żel z tej serii do cery zmęczonej i pozbawionej blasku;krem rzeczywiście wydajny ale mógłby się szybciej wchłaniać;poza tym ok:)
OdpowiedzUsuńPatrzyłam na niego ostatnio w Rossmannie i dobrze, że zrezygnowałam z kupna :) W ogóle kremy drogeryjne są strasznie słabe. W większości jak nie parafina, to alkohol. A w reklamie po prostu ideał :-)
OdpowiedzUsuńGarniera omijam szerokim łukiem jeśli chodzi o kremy do twarzy zwłaszcza szerokim bardzo .
OdpowiedzUsuńJa mam różową wersje i tak myśle czy to nie on jest sprawcą mojej papki na policzkach :/
OdpowiedzUsuńja też swoje odstawiłam - mam 2: niebieski i zółty; też mnie wysypało i też myślę, że to te kremy :(
OdpowiedzUsuńnie mialam go nigdy ;D ale kusi mnie ten w rozowej tubce ;D
OdpowiedzUsuńMam inny krem z tej linii i zauważyłam dwa dość konkretnej wielkości pryszcze :P nie wiem czy to wina tego czy mojej bazy pod makijaż ... ale będę musiała odstawić jedno albo drugie i się przekonać...
OdpowiedzUsuńAlkohol i parafina były powodem mojej kłótni z Garnierowymi kosmetykami.
OdpowiedzUsuńNigdy nie trafiłam na kosmetyk Garniera, który by mi odpowiadał. Balsamy, kremy do twarzy, czy rąk, szampony - wszystko to przemawia wielkim NIE. Te kremy fajnie wyglądają, bo... cukierkowe opakowanie, słodkie nazwy. Stwierdziłam, że nie dam się na to złapać i widzę, że nawet nie warto się złapać :) Mam ten sam objaw co Ty przy nowym kremie Celia Woman brązującym. Alkohol w składzie wykluczył krem w mojej codziennej pielęgnacji :((
OdpowiedzUsuńOj szkoda, że Cię zapchał. Ja jeszcze nie miałam żadnego kremu z tej serii (chyba nawet w ogóle kremu Garnier), ale na pewno w końcu się skuszę.
OdpowiedzUsuńMam na niego ochotę od dawna ... ale póki co mam kilka kremów w zapasie.
OdpowiedzUsuńMyślę, że prędzej czy później sięgnę po niego, oby mnie nie wysypał tak jak Ciebie ....
Mimo, ze mam spory zapas kremow to te Garniery mnie kusily... Nie skusze sie jednak, dobra recenzja! Buziaki!
OdpowiedzUsuńNie miałam tych kremów i nie zamierzam kupować
OdpowiedzUsuńbardzo chciałam go spróbować, ale teraz to już sama niewiem ;)
OdpowiedzUsuńOjj szkoda. Na pewno się nie skuszę.
OdpowiedzUsuńTeż mnie kusił, ale w tej chwilo raczej nie zdecydowałabym się ze względu na alko w składzie.
OdpowiedzUsuńOj, szkoda że przyniósł takie niepożądane efekty. A zapowiadało się całkiem dobrze. Ja nie miałam jeszcze żadnego kremu z tej serii, ale planuję zakup właśnie tego matującego. Ciekawe jak się u mnie sprawdzi.
OdpowiedzUsuńJa się na nim zawiodłam. Zużyłam słoiczek, ale pod koniec tez mi się jakieś krosty na czole pojawiły i przypuszczam, ze to od niego. Matowienia żadnego nie zauwazylam.
OdpowiedzUsuńResztkę zużyłam na nogi :p
Nigdy nie pokusiłam się jakoś na krem do twarzy z tej firmy.
OdpowiedzUsuńZupełnie nie kusiła mnie ta nowość na rynku, teraz widzę, że słusznie...
OdpowiedzUsuńMiałam propozycje ich kupna ale sie nie skusilam
OdpowiedzUsuńkusiły mnie te kremy,ale jakoś miałam opór przed kupnem bo właśnie bałam się zapchania porów, tak więc dobrze że sie nieskusiłam "P
OdpowiedzUsuńKurcze alkohol... odpada;/ Nienawidze kosmetykow z alkoholem w glownej roli niejako. Wysuszy i narobi balaganu tylko:)
OdpowiedzUsuńboję się używać tych drogeryjnych kremów do twarzy. :P moja cera ich nie lubi.
OdpowiedzUsuńJa stosuję go 1,5 tyg już. Nie matuje za bardzo, ale nieźle z nawilżeniem. Nie zauważyłam, żeby robił mi masakrę na twarzy na razie.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że daje taki efekt, bo reszta bardzo dobrze go zapowiadała ;(
OdpowiedzUsuńA ja akurat go mam i używam i spisuję się świetnie. Robi to co ma i nic więcej. Używam go tylko jako do nawilżenia na dzień( matu nie oczekuję i tak- chociaż jest). Skończę go i przenoszę się na Sylveco. Szkoda że u Ciebie zrobił krzywdę:(
OdpowiedzUsuńbardzo kuszą mnie kremy z tej serii, jednak nigdy nie stosowałam kremów garnier do twarzy i mam pewne obawy. Walczę obecnie również z krostkami i pomaga mi effaclar duo. Jaki jest twój sposób na takie przygody na twarzy??Pozdrawiam i zapraszam do mnie http://annapoint.blogujaca.pl/
OdpowiedzUsuńOstatnio też miałam taka przygodę jednak z innym kremem.
OdpowiedzUsuńCo do Garniera to muszę przyznać że radzi sobie całkiem nieźle :) i bez niespodzianek :D
już dawno nie sięgałam po kremy garniera, bo na moją skórę działały bardzo średnio. teraz też nie dałam się skusić, bo już w próbce tego kremu czułam alkohol, który mnie odrzuca.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
fajnie działa, ale skoro piszesz, że pojawiły się po nim krostki to ja się już boję go używać... a leży i czeka na swoją kolej
OdpowiedzUsuńkusiła mnie ta seria w Rossmannie,ale dobrze,że się nie zdecydowałam..
OdpowiedzUsuńchyba musisz byc okropnie zła i wcale Ci się nie dziwię!
Wiele razy mijałam ten krem będąc w Rossmannie. Mimo, że jakoś nie kusił mnie specjalnie, nie lubię się z produktami do twarzy tej marki, to byłam ciekawa czy rzeczywiście się sprawdzi na cerze mieszanej. Jak widać klapa :c
OdpowiedzUsuńAnomalia
Dla mnie bardzo fajny produkt, moze dlatego ze moja cera nie jest problematyczna i zbyt wymagająca...
OdpowiedzUsuńAch szkoda, że tak jednak zapycha. Z jednej strony nawilża z drugiej powoduje pogorszenie stanu cery.
OdpowiedzUsuńU mnie ogólnie Garnier na twarzy się nie sprawdza.
OdpowiedzUsuńSzkoda :/ Ja mam wersję różową do skóry suchej i jestem bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńMam też ten krem-sorbet i nie używam go na tyle regularnie by zauważyć czy mi szkodzi czy służy, ale nie zachwyca mnie jego działanie i ta konsystencja jest taka dziwna. Wolę jednak kremy o gładkiej strukturze:)
OdpowiedzUsuńoo a wczoraj go kupiłam! mam nadzieję, że u mnie nie będzie takiego efektu...
OdpowiedzUsuń