Hej Kochani.
Dawno tutaj nie było ulubieńców miesiąca, ale jak to bywa z początkiem roku i planami na przyszłość (również blogowymi), postanowiłam takowe robić co miesiąc. Zobaczymy co z tego wyjdzie, bo wiadomo jak to jest z planami ;) Zacznę od ulubieńców w pielęgnacji ciała oraz twarzy:
- Isana żel pod prysznic z ekstraktem z wanilii z limitowanej, zimowej edycji. Bardzo fajnie pieni się, świetnie spisuje się również jako płyn do kąpieli :) Może i pachnie wanilią, ale dla mnie ma on typowo męski zapach, który mi bardzo odpowiada.
- Avon Planet Spa Amazonian Treasures oczyszczająco-wygładzający scrub do ciała z brazylijskimi jagodami Acai. Ma dziwnie intensywnie jagodowy kolor, który pewnie z samej natury się nie wziął. Pięknie pachnie słodkimi, dojrzałymi jagodami, bardzo dobrze oczyszcza ciało. Ma fajną gęstą i kremową konsystencję. Bardzo fajny peeling, którego zapach wprawia mnie w dobry nastrój :)
- Sylveco lekki krem rokitnikowy - jego recenzja pojawiła się [tutaj], więc nie będę się dziś rozpisywać.
- Biały Jeleń hipoalergiczny płyn micelarny do skóry wrażliwej - tutaj mam jedynie małą 50ml buteleczkę, ale dzięki temu wiem, że muszę kupić jego pełnowymiarowe opakowanie. Świetnie zmywa makijaż twarzy, jak i oczu, chociaż z cięższymi maskarami (L'Oreal) nie radził sobie zbyt dobrze. Na innych maskarach spisywał się świetnie. W Galerii Echo w Kielcach na poziomie -1 jest stoisko Białego Jelenia, więc przy najbliższej okazji kupię pełnowymiarowe opakowanie, bo micele idą u mnie jak woda :)
- GoCranberry żurawinowy płyn micelarny. Ma bardzo fajną, lekko-oleistą konsystencję, chociaż czuć to tylko podczas zmywania. Na twarzy nie jest absolutnie tłusty, chociaż pozostawia lekko klejący film. Zmywa absolutnie wszystko, nawet ciężkie maskary i makijaże z wodoodpornymi eyelinerami. Z pewnością kupię ponownie. Dostaniecie go najpewniej w sklepach zielarskich oraz tych z naturalnymi kosmetykami. Ja kupiłam swój podczas targów kosmetycznych i eko w Kielcach.
Teraz przechodzę do produktów do makiajażu a są to:
- Anabelle Minerals podkład mineralny kryjący w odcieniu Golden Fair - dostałam go z wymiany podczas spotkania blogerskiego na małą kawę. Dzięki Marta, jak widzisz podkład spisał się u mnie idealnie :) O podkładzie AM, ale w innym odcieniu pisałam tutaj [klik!].
- Kobo Professional matujący puder sypki w odcieniu 103 Natural Beige - dostałam go pod koniec grudnia, ale od razu stał się moim ulubieńcem. W połączeniu z płynnym podkładem daje idealne połączenie. Bardzo dobrze matuje, dosyć długo utrzymuje się na twarzy. Odcień który mam jest idealnie dopasowany kolorystycznie. Że też zawsze przechodziłam obojętnie koło szafy Kobo...
- MySecret Create Your Lashes tusz do rzęs wydłużająco-pogrubiający - idealnie rozdziela rzęsy. Pięknie je wydłuża, dobrze pogrubia, chociaż mogłoby być lepiej. Nie kruszy się, nie robi pandy a ani owadzich nóżek. Tani a dobry. jestem na tak!
- MySecret kredka do oczy Big Eye 2w1 w kolorze czarnym - gruba kredka do oczu, której nie posądzałam o takie zachowanie. Ja mam powiekę opadającą, więc ciężko mnie zadowolić jeśli chodzi o eyelinery, czy kredki do oczu. Ta zaskoczyła mnie totalnie. Jest bardzo dobrze napigmentowana i nie odbija się na górnej powiece nawet po całym dniu! Gernialna!
- Missha Perfect Cover No.21 BB Cream - pisałam o nim całe 2 lata temu. Opis jak najbardziej aktualny, chociaż zdjęcia w tym poście wyszły jakieś takie dziwne :) [klik!]
Trio cieni, których używałam non-stop, chociaż dważ nich dostałam w drugiej połowie grudnia. Użyłam ich do makijażu świątecznego, sylwestrowego i z innych okazji. Genialna pigmentacja, super zachowanie podczas blendowania. Dwa cienie Kobo pokazywałam już w tym makijażu [klik!]
- Pomadka ochronna Einstein Lip Therapy - nie pamiętam już gdzie ją kupiła, bo dosyć długo leżaław szufladzie nierozpakowana (bodajże w Hebe). Daje mocny efekt chłodzenia (a może pieczenia?), bardzo fajnie nawilża i regeneruje usta.
- Sylveco pomadka odżywcza peelingująca - pierwszy raz mam do czynienia z takim rodzajem pomadki. Tę kupiłam podczas tagrów Eko, znałam już jej dwie siostry, więc nie było obaw. Drobinki cukru genialnie peelingują usta a do tego, wiadomo, są słodkie :) O pozostałych pomadakch Sylveco pisałam [tu!] i [tu!]
Jakoś tak ostatnio nie maluję paznokci, bo uznałam, że potrzebują odpoczynku, ale na pewne okazję sięgałam tylko po Golden Rose Color Expert o numerku 10. Piękny pastelowy fiolet z odrobiną różu. Szeroki pędzelek maluje dokładnie, długo utrzymuje się na paznokciach. Zmywa się szybciutko. jestem na tak i muszę zakupić inne kolorki z tej serii :)
- Avon Celebre - kto nie zna tego zapachu?! Ja używałam go w czasach licealnych i teraz, po tylu latach nagle zachciało mi się znów go mieć :) Piękny, kobiecy zapach. Sentyment :)
To wszystko. Dajcie znać, czy znacie te produkty i czy sprawdziły się u Was tak samo jak u mnie :)
Pozdrawiam :*
Pozdrawiam :*
Ale fajni ulubieńcy, chętnie wypróbuję micelka z Białego Jelenia :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładne trio cieni! :) A kolor lakieru poezja!
OdpowiedzUsuńTen zapach z Avonu jest piękny, kobiecy
OdpowiedzUsuńfajne ulubiency, ja czaje sie na AM i Misha i moze kiedys beda moje))) no i osobiscie bardzo lubie ten zapach z Isany, tylko ja mam mydelko))
OdpowiedzUsuńBardzo mnie kusisz tym pudrem z Kobo :)
OdpowiedzUsuńsylveco- uwielbiam ich kremiki:)
OdpowiedzUsuńten BB cream mnie ciekawi bardzo, może się skuszę, jak trochę mi się skóra poprawi.
OdpowiedzUsuńcienie kobo bardzo lubię:) z sylveco wolę chyba lekki krem brzozowy:)
OdpowiedzUsuńpomadkę z Sylveco muszę dorwać :)
OdpowiedzUsuńchowam głowe w piasek. Nie znam nic z Twoich hitów:)
OdpowiedzUsuńLakier Golden Rose też jest moim ulubieńcem :)
OdpowiedzUsuńNie znam żadnego z Twoich ulubieńców, ale seria planet spa kusi mnie od dawna
OdpowiedzUsuńZ Twoich ulubieńców znam tylko lakier GR, choć akurat inne odcienie posiadam w swojej kolekcji. Ten kolor wygląda przepięknie :)
OdpowiedzUsuńTeż kiedyś używałam Celebre ;)) może czas do niego powrócić? ;))
OdpowiedzUsuńscrub z Avonu jest rowniez moim ulubiencem :) uwielbiam go! mam juz 3 opakowanie i sporo w zapasie :)
OdpowiedzUsuńJa też uwielbiam tego pingwinka z Isany, trafili z produktem i jego opakowaniem! Jestem ciekawa tego czerwonego balsamu do ust:)
OdpowiedzUsuńZnam ten nude lakier z GR - fajny, fakt.
OdpowiedzUsuńZ Isany wczoraj kupiłam mydełko z pingwinkiem. Niebawem pójdzie w ruch :)
OdpowiedzUsuńDzisiaj nakupowałam cieni-wkładów z KOBO i zmontuję z nich swoją idealną paletkę magnetyczną ;) Jak długo utrzymują się na Twoich powiekach?
OdpowiedzUsuńpomadki Sylveco i u mnie sprawują się świetnie:) cienie z Kobo też u mnie na plus, ciekawa jestem tego pudru od nich:)
OdpowiedzUsuńKrem BB z Misshy mam i jak najbardziej jest moim ulubieńcem :D
OdpowiedzUsuńjak ja lubie takie posty :)
OdpowiedzUsuńeinsteina uwielbiam! <3
OdpowiedzUsuńMicel Biały Jeleń jest rewelacyjny!
OdpowiedzUsuńCelebre! :D Pamiętam <3
koniecznie muszę wypróbować ten puder z Kobo :)
OdpowiedzUsuńMam tę pomadkę z SYlveco ale mnie nie przekonała do siebie ;DDD
OdpowiedzUsuńWpadłam na Twój blog z google, wpisując kontrowersyje hasło "kobieta z wąsem":) Witam:)
OdpowiedzUsuńhaha! pamiętam, że kiedyś coś o wąsie pisałam, więc może to przez to :) witam :*
Usuńmiałam tylko ten peeling z Avonu który dla mnie był totalną porażką, jedynie co mi się w nim podobało to zapach i na tym jego plusy skończone
OdpowiedzUsuń