Witam.
Patrząc parę lat wstecz nie przykładałam jakiejś większej uwagi do troski o moje włosy. Szampon pierwszy z brzegu, odżywka "od święta". Tyle. Odkąd prowadzę blog (przeszło 1,5 roku), moja pielęgnacja włosów wygląda zupełnie inaczej. Olejowanie, maski, odżywki, olejki na zniszczone końcówki, peeling skóry głowy i inne... Również jestem bardziej wymagająca od stosowanych kosmetyków, przyglądam się zachowaniu moich włosów, czego wcześniej nie robiłam ;)
Szampony do włosów Garnier znałam już wcześniej i w czasach liceum używałam ich dosyć namiętnie i intensywnie. Ostatnio zapoznałam się z serią Goodbye Damage, więc dziś będzie właśnie o szamponie wzmacniającym z tejże serii.
Pojemność: 250ml
Cena: ok. 10zł
Dostępność: większość drogerii
Pojemność: 250ml
Cena: ok. 10zł
Dostępność: większość drogerii
Ten nowy szampon do włosów nie różni się od innych szamponów tej marki - chyba tylko nowym, pomarańczowym kolorem ;) Butla, do której już zdążyliśmy się przyzwyczaić, jest spłaszczona, miękka i zamykana na okrągły, mały pstryczek. Wydobycie produktu nie sprawia tutaj żadnego problemu.
Szampon jest średnio gęsty, w konsystencji kremowy. Świetnie się pieni i wystarczy niewielka ilość, aby umyć moje długie włosy.
Jak już wcześniej wspominałam, wystarczy niewielka ilość szamponu, aby dokładnie umyć włosy. Podczas masowania świetnie się pieni. Tutaj nie mam mu nic do zarzucenia. Jedynie koliduje z moim olejowaniem, ponieważ tutaj nie spisuje się tak, jakbym tego chciała. Włosy po olejowaniu i umyciu włosów tym szamponem były jakby tępe i ociężałe. Więc albo myję włosy szamponem Goodbye Damage, algo je olejuję - muszę wybierać...
Włosy po umyciu nie potrzebowały odżywki. Bez problemu je rozczesałam, bez uczucia ciągnięcia i wyrywania włosów. W dotyku były gładkie i miękkie, więc na tym polu szampon mnie nie zawiódł.
Szampon nie podrażnił mojej skóry głowy.
Nie mam bardzo zniszczonych włosów, jedynie końcówki ulegają rozdwojeniu. Nigdy ich nie farbowałam, ani nie poddawałam innym drastycznym zabiegom. Dlatego też nie zauważyłam jakiejś diametralnej poprawy ich kondycji. Przez okres dwóch tygodni nie zauważyłam, aby moje lekko rozdwojone końcówki nagle się połączyły. Niestety tutaj może pomóc tylko ich podcięcie ;) Możliwe, że na bardziej zniszczonych włosach szampon zadziała bardziej widocznie ;)
Ocena: 5/6
Szampon spisał się u mnie całkiem dobrze. Przez okres testów nie używałam żadnych odżywek do włosów - włosy rozczesywały się tak, jak zawsze po użyciu odżywki, były miękkie i gładkie w dotyku. Nie zauważyłam jednak poprawy w kwestii zniszczenia włosów, które u mnie widoczne jest tylko przy rozdwojonych końcówkach.
Używałyście już kosmetyków z serii Goodbye Damage? Ja jestem bardzo ciekawa "opatrunku" w serum na zniszczone końcówki! Ciekawe, czy rzeczywiście działa ;)
Pozdrawiam :*
Ocena: 5/6
Szampon spisał się u mnie całkiem dobrze. Przez okres testów nie używałam żadnych odżywek do włosów - włosy rozczesywały się tak, jak zawsze po użyciu odżywki, były miękkie i gładkie w dotyku. Nie zauważyłam jednak poprawy w kwestii zniszczenia włosów, które u mnie widoczne jest tylko przy rozdwojonych końcówkach.
Używałyście już kosmetyków z serii Goodbye Damage? Ja jestem bardzo ciekawa "opatrunku" w serum na zniszczone końcówki! Ciekawe, czy rzeczywiście działa ;)
Pozdrawiam :*
Nie miałam okazji używać produktów Garniera z tej serii, kiedyś używałam Fructis, ale jakoś nie byłam zachwycona i może też dlatego jakoś niechętnie do niego podchodziłam, ale widzę że warto to zmienić :)
OdpowiedzUsuńja lubię bardzo szampony z garniera,zawsze mnie zaskakiwały na +,ale tego jeszcze nie miałam
OdpowiedzUsuńNie lubię serii Fructis i za żadne skarby bym nie kupiła tego szamponu ;)
OdpowiedzUsuńteż za nimi nie przepadam ....
UsuńMam odżywkę i jest bardzo dobra ;) maską trochę gorsza
OdpowiedzUsuńOlej nie spłukiwał Ci się dobrze, bo szampon ma w składzie silikony ;)
OdpowiedzUsuńużywałam go jak moje normalne szampony, więc i w kwestii olejowania musiałam go przetestować ;)
UsuńTeż właśnie jestem ciekawa tego serum, szampon mogę mieć zwykły, za 3 zł :P
OdpowiedzUsuńKusiły mnie te szampony w Tesco ale kurde mam kilka do zużycia :/
OdpowiedzUsuńkilka to i tak dobrze ;) gorzej jakbyś miała kilkanaście :D
UsuńMi się używało go bardzo przyjemnie i pewnie do niego wrócę za jakiś czas :))
OdpowiedzUsuńSłyszałam, że odzywka z tej serii jest całkiem niezła i mam na nią ochotę :)
OdpowiedzUsuńTeż słyszałam gdzieś o odżywce :)
UsuńJa ogólnie bardzo lubię szampony Fructis, tego jeszcze nie miałam okazji uzywać. mam teraz jakiś aby włoski się ladnie błyszczały, był w biedronie za 7 zł i powiem że nawet spoko jest.
OdpowiedzUsuńMam ogromna ochotę na te serie :) Niestety nie widziałam jej w UK :/
OdpowiedzUsuńNa pewno nie kupiłabym tego szamponu.
OdpowiedzUsuńOn nie ma za zadanie oblepiać, tylko myć :)
Jeszcze nie używałam, mam jakąś awersję do Fructisów :/ :(. Kiedyś po użyciu dostałam tak potwornego łupieżu, że pamiętam do tej pory, a było to ponad 10 lat temu :/
OdpowiedzUsuńoj... To ladnie Cie urzadzil...
UsuńCzytałam już gdzieś pozytywną opinię na jego temat :) może być ciekawy.
OdpowiedzUsuńJa od jakiegoś czasu jestem ciekawa właśnie tej serii,ale raczej poluję na odżywkę. :)
OdpowiedzUsuńTez mam problemy ze skora glowy po fructisie i po timotei rowniez. A szkoda bo one pieknie pachna. Chcialam sprobowac tego goodbye damage ale sie troszke obawiam.
OdpowiedzUsuńJa własnie dzisiaj dostałam szampon i maskę z tej serii. Jestem ciekawa jak i czy w ogóle się u mnie sprawdzi.
OdpowiedzUsuńM ma szampon z tej serii, a D ma odzywke ;D
OdpowiedzUsuńOd 2 tygodni używam szamponu, odżywki i serum (3 razy w tygodniu)... Jak dla mnie jest idealny! A włosy mam rozjaśniane i często były prostowane. I faktycznie, nie mam rozdwojonych końcówek.
OdpowiedzUsuńSpróbuj całej serii :)
oj kusisz :D
UsuńJa nie wyobrażam sobie nie nałożyć odżywki po umyciu - nie rozszesałabym wtedy swoich włosów:(
OdpowiedzUsuńto pewnie zalezy od wlosow, ale moje przy tym szamponie nie potrzebowaly odzywki :)
UsuńNIe używałam, ale mam w planach, bo moje włosy po zmianie suszarki wyglądają strasznie ;/
OdpowiedzUsuńja bym chciAła odżywkę z tej serii ;)
OdpowiedzUsuńUżywałam tylko odżywki i jestem zadowolona z jej działania :)
OdpowiedzUsuńSkoro chwalisz sobie szampon to chyba kupię go skoro daje dobry rezultat nawet bez odżywki, bo zawsze szkoda mi czasu na odżywki i maski :)
mi nie to, ze szkoda czasu, ale niekiedy go brak ;)
Usuńnie używałam szamponów z tej serii :P ale ogólnie z fructisa tak :D nawet sie polubiliśmy :D
OdpowiedzUsuńJa czekam na maskę z tej serii i bardzo ciekawi mnie serum :)
OdpowiedzUsuńCała seria wygląda ciekawie, ale jeszcze nic nie miałam... Może się skuszę :)
OdpowiedzUsuńchyba się nie skuszę, ostatnio włosy się bardzo poprawiły i stawiam raczej na szampony do włosów normalnych ;)
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawie, chociaż mam ochotę na L'oreal w czarno-różowym opakowaniu :)
OdpowiedzUsuńmam go :D jest calkiem niezly ;)
Usuńdawno temu miałam szampon Fructis, w zielonej butelce, ale jedyne co zapamiętałam to ładny zapach. Z drogeryjnych najbardziej lubię Timotei z różą Jerycha. :)
OdpowiedzUsuńz drogeryjnych lubie jeszcze l'oreal a szamponu z roza z Jerycha jeszcze nie mialam. Kiedys kupie ;)
UsuńKiedyś używałam zielonego Fructisa i niezłego łupiezu po nim dostałam.
OdpowiedzUsuńja też unikam fructisa ze względu na to :/
Usuńja na szczescie nie mam tego problemu
UsuńNie używałam jeszcze nic z tej nowej serii Garniera,ale mam ochotę wypróbować odżywkę :)
OdpowiedzUsuńmnie kusi serum :)
Usuńbardzo lubię zapachy szamponów Garnier :)
OdpowiedzUsuńmi rowniez sie podobaja :)
UsuńBędę musiała spróbować, koro tak ładnie pomaga przy rozczesywaniu :) Chociaż ja pewnie i tak nałożę odżywkę jeszcze.
OdpowiedzUsuńUwielbiam zapachy Fructisow :)