Witam :)
Ostatnio nie pokazywałam Wam żadnego makijażu oka. Dziś właśnie mam dla Was makijaż oka przy użyciu paletki Sleek The Original :) Pigmentacja cieni jest świetna!
Użyłam cieni:
Makijaż:
oczy: baza Bell, paletka Sleek The Original, maskara Maybelline Turbo Boost
tarz: BB Lioele Dollish Georgeous Purple, puder prasowany Avon, bronzer/rozświetlacz W7, kredka do brwi Avon.
Pozdrawiam :)
Świetny makijaż :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się:)))
OdpowiedzUsuńpasuje Ci :D
OdpowiedzUsuńFiolet jest piękny! :)
OdpowiedzUsuńgenialny :)
OdpowiedzUsuńlubię połączenie niebieskiego z fioletem ;)
OdpowiedzUsuńświetny! ;)
OdpowiedzUsuńBardzo ładny makijaż :)Uwielbiam granatowy cień z tej paletki :)
OdpowiedzUsuńten fiolet piekny- mam taki kolorek (mój ukochany) z sephory mono
OdpowiedzUsuńkolory są piękne, chociaż ja tą zieleń bardziej bym roztarła w dymek :)
OdpowiedzUsuńUżyłaś moich ulubionych kolorów :)
OdpowiedzUsuńpowiem tylko jedno.... przepiękne kolory!
OdpowiedzUsuńPOzdrawiam i zapraszam do siebie!
bardzo ładnie, aż chyba jutro użyję originala. :P
OdpowiedzUsuńfajne połączenie kolorów ;)
OdpowiedzUsuńAleee mnie zainspirowałaś!!!!!!! Dziękuje :*
OdpowiedzUsuńwww.beauty-fresh.blogspot.com
Super to wygląda :)
OdpowiedzUsuńUWielbiam taką kolorystykę :)
I to tak "ożywia " twarz :D
bardzo podobają mi się kolorki, świetnie !
OdpowiedzUsuńIdealny na lato, taki delikatny :)
OdpowiedzUsuńŚwietny uwielbiam twoje oczy:))
OdpowiedzUsuńdziękuję za wszystkie komentarze ;)
OdpowiedzUsuńbardzo lubię tą paletkę :) cienie są dobrze napigmentowane i łatwo się je rozciera na powiekach. niestety ostatnio zamówiłam sobie Oh so special z nowej partii bez tłoczonej kratki i zawiodłam się na Sleeku... :( matowe cienie są hmm... marne. strasznie pudrowe i szybko się scierają.
OdpowiedzUsuńco do mojej nieobecności już Ci odpisałam u siebie, ale co tam - napiszę i tu ;) trwa teraz sesja i zamiast rozkoszować się urokami blogowania, spędzam każdą chwilę przed książkami zakuwając podstawy zarządzania i enigmatyczną logikę prawniczą :( niech już się ten koszmar skończy, to wrócę ze zdwojoną siłą na bloga ;)
pozdrawiam! :*