Witam.
Niedługo Walentynki, więc dziś opisywany produkt jak najbardziej wpisuje się w ten klimat ;) To kostka do masażu Czekoladowa Terapia od Bomb Cosmetics. Czekoladowa kostka wodząca nosy, aż ślinka cienie, ale zupełnie bezpieczna dla na naszej figury - nie idzie w boczki :D Uwaga - może uzależniać...
Kosteczka pachnie ciemnym kakao i karmelizowanym cukrem, ułożonymi na kremowej bazie oraz zawiera naturalne olejki eteryczne z kokosa oraz mandarynki. Mmm....
Kostka wygląda po prostu słodko jak zachęcający do schrupania deserek :D Idealne połączenie słodkiego różu z serduszkiem na górze, przypominającym czekoladkę. Całość wygląda bardzo kusząca. Woń gorzkiej czekolady (kakao) czuć nawet przed pierwszym wyjęciem z folii. A zapach jest bardzo realny, zero sztuczności! Podobno zawiera olejki eteryczne z kokosa i mandarynki, jednak takich nut nie czułam.
Kostka jest dosyć twarda jak mydełko. W kontakcie z ciepłą skórą mięknie, ładnie topi się, pozostawiając na skórze warstwę olejku. Pierwszy kontakt ze skórą jest tępy, ale gdy kostka "złapie" naszą temperaturę, bez problemu sunie po ciele roznosząc wokół niebiańską woń czekolady!
Pozostawia na ciele tłustą warstwę, wchłania się powoli, więc najczęściej używam jej na noc, bym nie odczuwała śliskiego warstwy. Nie odczuwałam przy tym większego dyskomfortu. Czasem rano smarowałam nią ręce i dłonie przed wyjściem z domu. Po wysmarowaniu ciała wieczorem, rani moja skóra nadal pachniała czekoladą! Była też miękka i gładka w dotyku oraz widocznie odżywiona!
Kostka jest bardzo wydajna, a nie wydawałoby się, bo to maleństwo. Używam jej już dosyć długo, a ubytek jest mało widoczny.
Tak jak niektóre z Was już zdążyły o tym napisać - kostka jest dosyć trudna w przechowywaniu. Pozostawiona samej sobie łapie kurz i inne "dobrodziejstwa" z powietrza. Chowałam ją w torebeczce, ale kostka brudziła ją i sklejała. Do zwykłej mydelniczki nie zmieści się, bo jest zbyt wysoka. I tak źle i tak niedobrze.
Szkoda, że na plakietce z opisem nie ma informacji o dacie przydatności od pierwszego użycia lub daty jakiejkolwiek. Nie wiadomo ile czasu można się nią masować...
Waga: 65g
Cena: ok. 16zł
Dostępność: homedelight.pl
Ocena: 5+/6
Mimo malutkich problemów, jestem na tak! Kostka jest genialna - świetnie odżywia ciało a przy tym nieziemsko pachnie gorzką czekoladą! Świetna dla dzieci i dla dorosłych - masaż kostką może być zachętą do Walentynkowych igraszek ;) Idealny prezent dla drugiej połówki z korzyścią dla obojga ;)
Używacie takich 'gadżetów', czy wolicie tradycyjne formy pielęgnacji?
P.S. Moja Wiki uwielbia po kąpieli smarować się tą "czekoladką" ;)
Pozdrawiam :*
bardzo zachęcająca recenzja, szkoda tylko, że przechowywanie jest dość trudne:/
OdpowiedzUsuńwygląda wspaniale! Choć właśnie obawiam się tego brudzenia, jednak to nieprzyjemne smarować się zakurzoną kostką, trzeba by było wymyślić jakiś sposób na niebrudzenie.
OdpowiedzUsuńJak dotąd korzystałam z tradycyjnych metod, ale taka kosteczka wygląda bardzo fajnie i kusi zapachem czekolady. Na pewno rozważę takie cudeńko :)
Używałam kiedyś czegoś podobnego z Lush i byłam bardzo zadowolona,jednak tamta miała dołączoną mydelniczkę(pod swój rozmiar),dlatego nie było problemu z jej przechowywaniem.Jeżeli chodzi o walentynkowy gift dla swojej połówki,to masz rację z pewnością obie strony będą zadowolone ;))
OdpowiedzUsuńNo i ten czekoladowy zapach mnie strasznie kusi ;)))
UsuńOglądałam ostatnio te kostki ale w końcu nie kupiłam, bo bałam się właśnie tego długiego czasu wchłaniania ;)
OdpowiedzUsuńsłodko wygląda! :D
OdpowiedzUsuńwow rewelacja
OdpowiedzUsuńno wygląda pięknie. jeśli pachnie tak pięknie jak wygląda... narobiłaś mi ochoty na takie cudeńko <3
OdpowiedzUsuńMIalam też, ale nie zużylam do końca - nie ma komu mnie masowac :(
OdpowiedzUsuńCudownie wygląda ;) Aczkolwiek takiej kostki nigdy jeszcze nie używałam :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz o tym słyszę, nie dość że ładnie wygląda to i pielęgnuje. Nie używałam jeszcze czegoś takiego ;)
OdpowiedzUsuńwygląda jak cukierek dosłownie:D
OdpowiedzUsuńNa taki gadżet bym się skusiła. Przyjemne z pożytecznym:)
OdpowiedzUsuńale cudeńko:)
OdpowiedzUsuńMam tą kostkę ale inną wersje (zielone serduszko) i też uważam że jest bardzo fajne :) Ja trzymam je w papierku w które było zapakowane i nic się nie przyczepia :)
OdpowiedzUsuńJakiż urokliwy gadżecik mmm :)
OdpowiedzUsuńZapach mnie strasznie kusi :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz spotkałam się z kostką do masażu. Jeśli dobrze zrozumiałam, to po prostu balsam w kostce?
OdpowiedzUsuńCiekawie wygląda, chyba się skuszę na taki Walentynkowy upominek dla samej siebie :-)
nie dosc ze ladnie wyglada to super sie spisuje :)
OdpowiedzUsuńsłodkie :)
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo fajnie, jednak dla mnie zapach czekolady nie koniecznie jest tutaj plusem, wolała bym coś innego.
OdpowiedzUsuńbardzo fajny gadżet i jak widać nie tylko, bo i działanie dobre :)
OdpowiedzUsuńSądzę,że takie formy uzależnienia są zdecydowanie wskazane dla komfortu psychicznego chociażby :)
OdpowiedzUsuńFajna rzecz i rzeczywiście kosteczka wygląda jak deserek, mi się kojarzy z truskawkową panna cotą :)
OdpowiedzUsuńWygląda świetnie i wyobrażam sobie, że pachnie jeszcze lepiej ;) Ja jestem skłonna takie cudaki rozdawać jako prezenty, sama bym nie kupiła, bo szkoda mi zużywać coś, co tak pięknie wygląda, więc ewentualny zakup byłby mocno niepraktyczny.
OdpowiedzUsuńIdealna rzecz na prezent ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
www.magdalena-achtelik.blogspot.com
podoba mi się, ze względu na walentynkowe igraszki! :D
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie gadżety :D
OdpowiedzUsuń