Hej Kochani!
U mnie w domu rosół w niedzielę to już tradycja. Kiedyś zrobiliśmy inną zupę, ale to już nie była niedziela. Musi być i już! Wiki natomiast musi mieć w poniedziałek pomidorówkę zrobioną na niedzielnym rosole. Jak widzicie, nic się nie może zmarnować. Ostatnio zaś postanowiłam zaryzykować z poniedziałkową zupą i miałam nadzieję, że Wiki nie obrazi się za to :) Zrobiłam krem z pora, czy najzwyczajniej w świcie - porową. Okazała się mega zaskoczeniem. Zapraszam po przepis!
Potrzebujemy:
- 3 duże pory,
- 3 duże ziemniaki,
- 30g masła,
- 750ml rosołu lub bulionu,
- 300ml mleka,
- 200ml śmietany,
- gałka muszkatołowa,
- sól, pieprz, sos sojowy (opcjonalnie jeśli rosół nie był dobrze doprawiony).
Wykonanie:
1. Pory kroimy całe - białą i zieloną część. Obieram tylko suche liście i pierwszą warstwę z wierzchu. Przekrawamy na pół i kroimy w cienkie paseczki.
2. Ziemniaki obieramy i kroimy w cienką kosteczkę ok. 1cm.
3. Na patelni bądź w dużym rondlu topimy masło i dodajemy pory oraz ziemniaki. Dusimy chwilę.
4. Wlewamy rosół oraz mleko i doprowadzamy do wrzenia. Gotujemy na małym ogniu przez ok. 20 minut.
5. Zdejmujemy z ognia. Dodajemy śmietanę i miksujemy. I w sumie zupa jest już gotowa, ale jest taka "goła". Ja uwielbiam dodawać do zup-kremów grzanki. A robię je tak:
- chleb (najlepiej czerstwy) kroję w drobną kosteczkę i podsmażam na patelni na odrobinie masła na małym ogniu aż grzanki będą mocno chrupiące i rumiane.
Smacznego!
P.S. Zupa jest naprawdę smaczna i rozgrzewająca. Wiki powiedziała, że jest to najpyszniejsza zupa świata. Mojemu mężowi też bardzo smakowała (spróbował łyżkę), ale on nie lubi zup w takiej formie, więc zjadł coś innego :)
Pozdrawiam :)
Wygląda naprawdę smacznie ;)
OdpowiedzUsuńchętnie spróbujeeeee!
OdpowiedzUsuńDobra alternatywa dla poniedziałkowej pomidorówki :D
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie zupy ;) jutro u mnie barszcz z domowymi pasztecikami ;D
OdpowiedzUsuńTo ja luuubię! Na pewno spróbuję ^^
OdpowiedzUsuń