O tym, że kocham Sylveco, nie muszę chyba pisać. Na dowód na blogu pokazało się już mnóstwo recenzji tejże firmy, od pomadek zaczynając a na kremach kończąc. Wielu produktów jeszcze nie znam, ale mam też kilka swoich ulubieńców. Dzisiaj mam dla Was recenzję lekkiego kremu brzozowego Sylveco. Aktualnie jest to już moje drugie opakowanie kremu, więc możecie się już domyśleć, że jest wart zakupu. Zapraszam po więcej szczegółów!
Krem zamknięty jest w plastikowym opakowaniu z pompką, czyli takim, jakie lubię najbardziej. Pompka działa bez zarzutu, nie zacina się i dozuje odpowiednią ilość produktu. Krem jest całkowicie bezzapachowy, więc czułe nosy będą zaspokojone. Ja lubię jak kremy mają delikatny zapach, ale wiadomo co za tym idzie w składzie, więc nie marudzę :)
Krem ma niezwykle lekką, wodnistą konsystencję, dzięki temu jest bardzo wydajny i szybko wchłania się. Nie zostawia na skórze żadnego niewygodnego filmu. Już po chwili po aplikacji możemy przystąpić do kolejnych porannych czynności makijażowych. Kremu używam codziennie pod makijaż i przyznam, że spisuje się świetnie pod każdym podkładem. Po użyciu moja skóra wydaje się dobrze nawilżona i uspokojona. Skóra jest wygładzona i miękka w dotyku. I co dla mnie najważniejsze - nie zaskoczył mnie niespodziankami na twarzy. Z kremami Sylveco zawsze mam pewność, że nic złego nie stanie się. To mój ulubieniec, jeśli chodzi o kremy do twarzy Sylveco. Lekki krem rokitnikowy również bardzo lubiłam, ale czasem czułam ściągnięcie skóry. Niekiedy przeszkadzało mi również chwilowe zabarwienie skóry na żółto. Krem brzozowy zdecydowanie góruje.
Pojemność: 50ml
Cena: ok. 27zł
Dostępność: kalina-sklep.pl
Krem ten na mojej mieszanej skórze spisuje się idealnie. Ma leciutką konsystencję, wchłania się momentalnie i świetnie spisuje się na twarzy. To mój kremowy ulubieniec, jednak wiek zmusza mnie do używania już bardziej specjalistycznych kremów przeciwzmarszczkowych ;) Jeśli lubicie Sylveco i jesteście ciekawi innych produktów, to w najbliższym czasie pojawi się również recenzja wygładzającego peelingu do twarzy z korundem :)
Z Sylveco polecam również:
Pozdrawiam:*
mam gdzies próbke jeszcze go nie testowałam ale za to ten z betuliną używam :)
OdpowiedzUsuńStosuję go i na ten moment jestem zadowolona, że jakiś krem wchłania się, a nie zostawia uciążliwą warstwę na twarzy. nadaje się też pod makijaż, co jest super, choć zastanawia mnie, czy jego delikatność nie zmusi mnie też do głębszej profilaktyki w nawilzeniu - nie wszędzie sobie radzi, broda jest lekko sucha.
OdpowiedzUsuńOstatnio Sylveco wchodzi do Natury, co mi jako pracownikowi tak się podoba, że nie mogę oderwać od półki wzroku. 29,99zł, wiec zainteresowanych kremem przed internetowym szaleństwem polecam sprawdzić w drogerii.♥
Ja też mam mieszaną skórę więc pewnie spisałby się i u mnie. Miałam już kilka kosmetyków z Sylveco i największym niewypałem był szampon pszeniczny :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubiłam ten krem, idealny dla mojej cery, jednak troszkę za słąbonawilżał jak dla mnie
OdpowiedzUsuńWidzisz, u jedynch hit u drugich kit.. mnie po jakimś czasie zaczął niestety zapychać. No i nie pasowała mi taka tępa, matowa konsystencja. Z firmy Sylveco uwielbiam płyn micelarny ;-)
OdpowiedzUsuńNa razie próbowałam wersję kremu brzozowego w słoiczku jest świetna dla skóry skłonnej do podrażnień, ale już nie próbuję bo mi Dziecko wywiozło do"miasta akademickiego". Czy wiecie, że Sylveco ma nową serię Biolaven z lawendą.My juz wprowadzamy pierwsze produkty do sprzedaży w sklepie internetowym, a na półce w stacjonarnym mamy pełną ofertę - piękna jest ;-)
OdpowiedzUsuńSylveco mimo, że ich kosmetyki nie rujnują naszego portfela mają cudowne właściwości i przemyślane opakowania. Mam ochotę na ten krem i jeszcze na ich krem pod oczy z chabrem :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz go widzę. Na razie mam z Bielendy do mieszanej cery.
OdpowiedzUsuńu mnie niestety nie sprawdził się tak dobrze. Nie był najgorszy, określiłabym go jakoś średnia, ale jednak brakuje mi trochę do "ideału" dla mojej cery :)
OdpowiedzUsuńTeż mam już drugie opakowanie i dla mojej tłustej cery jest idealny jako krem pod makijaż :)
OdpowiedzUsuńJejku, a ja ostatni go do bubli dałam... Cóż każda z nas inna jest :) heh :) u mnie pozostawia lepki film którego bardzo nie lubię a skórę mam mieszaną... może mi się trafił jakiś felerny...
OdpowiedzUsuńJa się zasadzam na jakiś krem na noc z Sylveco :)
OdpowiedzUsuńcałkiem ciekawy produkt. Ja (niestety) kupiłam ostatnio dwa kremy i muszę je najpierw zuzyć aby spróbować czegoś lepszego
OdpowiedzUsuńciekawa jestem czy ten krem bedzie odpowiedni dla skory tlustej, bo boje sie ze podklad bedzie szybko splywal!
OdpowiedzUsuńTeż zużyłam dwa pakowania, potem troche mi się znudził, niemniej uważam, że jest naprawdę niezły ;)
OdpowiedzUsuńps. sliczne zdjecia :)
Cały czas mam go w pamięci po kilku pozytywnych recenzjach, ale muszę się najpierw wygrzebać z zapasów :)
OdpowiedzUsuńbardzo przyjemny krem
OdpowiedzUsuńRównież bardzo polubiłam ten krem i u mnie też trochę lepiej sprawdził się od rokitnikowego (bo też go miałam), najlepsze jest w nim szybkie wchłanianie i to, że nadaje się pod makijaż ;) Teraz mam ochotę na nowe kremy Biolaven, też produkowane przez markę Sylveco :)
OdpowiedzUsuń